Książka „Wiolonczelista z Sarajewa” Stevena Galloweya była tematem dyskusji na spotkaniu DKK, które odbyło się 24 września 2019 roku.
Inspiracją do jej napisania było tragiczne wydarzenie z 27 maja 1992 roku, kiedy to podczas ostrzału moździerzowego Sarajewa zginęły dwadzieścia dwie osoby stojące w kolejce po chleb. Autor pokazał w książce dramat mieszkańców miasta z punktu widzenia trzech osób. Strzały - snajperki, która zabija żołnierzy, Dragana – pracownika piekarni codziennie pokonującego drogę do pracy będącą pod obstrzałem oraz Keana – bezrobotnego z determinacją przedostającego się na drugi koniec miasta po wodę dla rodziny i sąsiadki. Codziennie widzą wiolonczelistę, który gra „Adagio”
Albinoniego w hołdzie dla niewinnie zamordowanych.
Opisy wojennej rzeczywistości przeplatają się z wspomnieniami sprzed wojny trójki bohaterów książki. Mają marzenia, choć wiedzą że nigdy nie będzie tak jak było. To muzyka sprawia, że mimo okrucieństwa wojny zachowują człowieczeństwo.
Poruszająca lektura. Polecamy.
21 maja 2019 roku, godzina 16.00. Od rana pada ulewny deszcz zamieniając ulice w rzekę. W Bibliotece trwają ostatnie przygotowania do spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki. Wyjątkowego, bo uświetniającego obchody Tygodnia Bibliotek.
Już parzy się kawa, a na stoliku czekają kruche ciasteczka. Zaraz powinny zjawić się Panie by podzielić się wrażeniami po ostatnio przeczytanej książce. Ale czy ktokolwiek odważy się wyjść z domu na taką pogodę? Spotkanie stoi pod znakiem zapytania. Na schodach słychać kroki. Mimo oberwania chmury kilku paniom udaje się jednak szczęśliwie dotrzeć do Biblioteki. Tu czekają na nie reporterzy TV Połaniec, którzy chcą zrobić krótki reportaż z klubowiczkami i nagrać fragment spotkania dla mieszkańców Połańca. Dlaczego Panie biorą udział w spotkaniach? Co im daje przynależność do Klubu? Panie chętnie udzielają odpowiedzi na te pytania zdziwione obecnością kamery.
Następnie przy rozgrzewającej herbacie i mocnej kawie rozpoczyna się dyskusja o książce „Człowiek, który widział więcej” Erica-Emmanuela Schmitta. Jest to filozoficzna opowieść, w której autor stawia wiele pytań dotyczących relacji człowieka z Bogiem i przyczynę zła na świecie. Odwieczne pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Rozważania te poprzedzone są historią głównego bohatera Augustina Trollieta, który wplątany został w niebezpieczną grę. Jako świadek zamachu terrorystycznego zostaje oskarżony o współudział w nim. Ta sensacyjna część książki sprawia, że błyskawicznie uczestniczki klubu przechodzą do wątku filozoficznego, który wymaga uważnego czytania. Każda z Pań dzieli się własnymi przemyśleniami na tematy poruszone w książce. Lekturę czytało się z przyjemnością i śmiało można ją polecieć czytelnikom.
Gdy już wszystko zostało powiedziane i zaczął zbliżać się wieczór majowe spotkanie dobiega końca. Deszcz nieco ustał, być może jutro zaświeci słońce i poprawi się pogoda.
Destrukcja żydowskiej rodziny mieszkającej w Waszyngtonie, a w tle rozpad państwa Izrael to główne wątki powieści „Oto jestem” Jonathana Safrana Foera, o której dyskutowaliśmy na kwietniowym spotkaniu DKK.
Małżeństwo Blochów z szesnastoletnim stażem stopniowo oddala się od siebie. Cały czas jakoś funkcjonują, spełniają swoje obowiązki zawodowe i rodzinne. Jednak czują się w tym związku ograniczeni. Zadają sobie pytania o sens ich małżeństwa. Momentem przełomowym jest odkrycie przez Julię esemesów, które wysłał jej mąż Jacob do koleżanki z pracy. Dzieje się to przed bar micwą ich syna Sama, który podważa sens tradycyjnych rytuałów. Na uroczystość przybywają krewni z Izraela. Państwo żydowskie też rozpada się z powodu wojny i trzęsienia ziemi. Spotkanie z kuzynami sprawia, że Jacob przeżywa kryzys tożsamości. Powieść jest pełna wieloznaczności, czasem chaotyczna, takie jak uczucia bohaterów.
Książka „Kurator” Zbigniewa Kruszyńskiego była tematem dyskusji na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w dniu 20 lutego 2019 roku.
Jest to powieść obyczajowa nasycona obserwacjami socjologicznymi. Egzystencja, w której dominuje samotność, poszukiwanie powierzchownych kontaktów zamiast prawdziwej miłości – to prawdziwy obraz współczesnych stosunków międzyludzkich. Bohater „Kuratora” jest samotnym pięćdziesięciolatkiem, niezbyt atrakcyjnym, ale dysponuje zasobnym portfelem. Nie potrafi zbudować szczęśliwego związku. Receptę na swoją samotność znajduje w sponsoringu. Po kilku nieudanych spotkaniach z kobietami, trafia na NIĄ. Urocza maturzystka sprawia, że starzejący się mężczyzna zaczyna snuć plany o wspólnej przyszłości. Dziewczyna okazuje się jednak manipulantką. Autor w powieści porusza temat drażliwy, ale dzięki jego oryginalnemu ujęciu i stylistycznej maestrii, sięgnąć może po nią każdy czytelnik.
Na przedświątecznym spotkaniu klubu dyskutowaliśmy o bohaterskiej postawie Ireny Sendlerowej, która ratowała żydowskie dzieci przed zagładą w czasie okupacji hitlerowskiej. Powodem była biografia autorstwa Anny Mieszkowskiej „Prawdziwa historia Ireny Sendlerowej”, którą ostatnio czytałyśmy. Publikacja zawiera rozmowy przeprowadzone przez autorkę z Ireną Sendlerową, wywiad z jej córką, spisane przez nią wspomnienia, listy i notatki, kopie dokumentów poświadczających przyznane jej nagrody i odznaczenia. Dzięki książce dowiadujemy się również o działalności Żegoty, organizacji społecznej ratującej Żydów, z którą współpracowała Sendlerowa. Świat dowiedział się o jej bohaterstwie dzięki amerykańskim uczennicom. Wyprowadzane zza murów getta dzieci żydowskie, siostra „Jolanta” (pseudonim Ireny Sendlerowej) przekazywała do polskich rodzin i katolickich sierocińców. Musiały one zmienić wygląd, tożsamość, wyznanie. Sendlerowa dane o dzieciach i miejscach ich przebywania zapisywała. Potem te notatki zakopała w ogrodzie pod drzewem, by nie dostały się w ręce wrogów. Dzięki niej, po wojnie wiele uratowanych osób odnalazło swoje rodziny. Kiedy świat dowiedział się o jej bohaterstwie, nie chciała, by nazywano ją bohaterką. Mówiła, że to, co robiła, było jedynie naturalną potrzebą serca i że najważniejsze w życiu jest Dobro. Dbała również o pamięć o tych, z którymi ratowała od zagłady żydowskie dzieci. Książka jest poruszającym dokumentem tamtych czasów.
„Fosa” Sylwii Siedleckiej była tematem dyskusji na listopadowym spotkaniu naszego Klubu. Powieść, w której melancholia miesza się z grozą życia. Autorka dokładnie oddała w niej klimat małomiasteczkowej społeczności po okresie transformacji. Strzałki – miasteczko, w którym, rozgrywa się akcja książki, jest podobne do kilku tysięcy miasteczek w Polsce. Są tu bloki, w których mieszkają ludzie bez pracy i perspektyw oraz wille bogatych decydentów. Bogaci organizują pokazowe akcje charytatywne zamiast realnie rozwiązywać bieżące problemy mieszkańców miasteczka. Do tego miejsca powraca Luiza wraz z matką. Dziewczyna zaniedbywana i nieakceptowana przez matkę, próbuje znaleźć stabilizację wychodząc za mąż za Arka – syna właściciela największego zakładu w mieście. Pozornie romantyczny początek historii, zapowiada błahą opowieść, którą autorka akapit po akapicie dekonstruuje. Jej narracja jest pełna niepokoju. Powieść jest tajemnicza, refleksyjna i niekonwencjonalna.
Pierwsze jesienne spotkanie Klubu poświęcone było lekturze „Białowieża szeptem” Anny Kamińskiej.
Jest to reporterska opowieść o ludziach z Puszczy Białowieskiej, o bohaterach pozytywnych oraz o „czarnych charakterach”. Dzięki książce można poznać ciekawe postacie, które wywarły wpływ na całą społeczność Białowieży. Przeczytamy między innymi o ostatnim bartniku, „Wiedźmarze”, posługującym się magią, kłusowniku dumnym z zabijania zwierząt, carskim ogrodniku, reporterze, który badał Puszczę 100 lat temu. Są tu ciekawe historie o wielkiej wycince lasu już w 1922 roku. Do Białowieży przybyli wtedy ludzie z całej Polski i to oni stworzyli tę społeczność. Możemy przeczytać także o ciemnej stronie ludzkiej duszy: przemocy w rodzinie, alkoholizmie, mordestwie, dramatach dzieci. Są to historie opowiedziane przez świadków wydarzeń "szeptem", ze strachem przez zemstą lub "ludzkim gadaniem".
W tych opowieściach , autorka uchwyciła klimat tego miejsca – mroczny i tajemniczy. Po dyskusji o książce jedna z klubowiczek podzieliła się z innymi paniami swoją relacją z podróży do Białowieży.
Spotkanie w dniu 10 maja poświęcone było książkom „Katarzyna Wielka. Portret kobiety” i „Pensjonat” Piotra Pazińskiego. Zdominowała je dyskusja o Katarzynie Wielkiej – władczyni Rosji. Jako czternastoletnia dziewczyna wraz z matką przybyła z Prus do Pałacu Zimowego. Została kandydatką na żonę następcy tronu – Piotra. Historia jej dojrzewania i obejmowania władzy opisywana przez autorkę , wzbogacona jest fragmentami pamiętników, listów i oficjalnych dokumentów. Biografia carycy przedstawiona jest na tle ówczesnych wydarzeń historycznych, nie brak w niej intryg i skandali. Katarzyna miała dwunastu kochanków. Jednym z nich był Stanisław August Poniatowski, którego obsadziła na tronie Polski. O „Pensjonacie”Piotr Pazińskiego, czytelniczki wypowiadały się mniej entuzjastycznie. Jest to minipowieść o przemijaniu. Główny bohater powraca do miejsca, gdzie w dzieciństwie spędzał wakacje z babcią. Był tam jedynym dzieckiem wśród dorosłych, ocalałych z Holokaustu. Pensjonariusze domu, w którym kiedyś toczyły się dyskusje i spory o Bogu i wszechświecie, umarli.Ożywają na starych fotografiach przechowywanych przez jedną z pensjonariuszek. Książka pełna zadumy, melancholii ale też nie pozbawiona ironii. Miłym akcentem spotkania było podziękowanie od pani dyrektor Biblioteki Renaty Wójtowicz dla Pań z Dyskusyjnego Klubu Książki za aktywność oraz prezentacja statuetki Biblioteki Roku 2017, który to tytuł otrzymała nasza Biblioteka.
7 marca odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy Bibliotece. Tematem naszej dyskusji były dwie książki: ”Dom tęsknot” Piotra Adamczyka i „Mariamne” Pär Lagerkvista.
„Dom tęsknot” jest wielowątkową powieścią, w której fikcja literacka miesza się z rzeczywistymi wydarzeniami z historii Polski. Akcja powieści toczy się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Narratorem jest Piotr – na początku powieści kilkuletni chłopiec, który dojrzewa i dorasta na oczach czytelnika. „Domem tęsknot” jest wrocławska kamienica, która przed II wojną należała do niemieckiej rodziny Freytagów, a teraz mieszkają w niej różnorodni bohaterowie. Portrety jej mieszkańców są bardzo sugestywne. Momentami powieść jest sentymentalna, przepełniona tajemnicą. Autorowi nie zabrakło też poczucia humoru. Klubowiczki z uśmiechem przywoływały zabawne fragmenty książki.
„Mariamne” jest ostatnią powieścią Lagerkvista – szwedzkiego laureata literackiej Nagrody Nobla w 1951 roku. Została wydana w 1967 roku. Niewielka objętościowo, napisana prosto i oszczędnym stylem, ukazuje miłość biblijnego Heroda do Mariamne z rodu Machabeuszów. Nie jest powieścią historyczną . Herod przedstawiony jest w niej jako człowiek uwikłany we własne słabości, namiętności, pragnienia. Związek Heroda i Mariamne to połączenie miłości i nienawiści. Opowieść stawia przed czytelnikiem wiele pytań egzystencjalnych. Nie jest to lektura łatwa. Raczej trzeba ją przemyśleć niż o niej dyskutować.
Bardzo miłym akcentem naszego spotkania była prezentacja nagrody dla Biblioteki, którą otrzymaliśmy dzięki pani Annie Wolskiej - naszej czytelniczce i klubowiczce Dyskusyjnego Klubu Książki, która wzięła udział w konkursie na recenzję książki węgierskiej, będącego częścią akcji „Dwa Bratanki - odkrywamy literaturę węgierską w Polsce”. Panie z zainteresowaniem zapoznały się z zawartością „Węgierskiej paczki” i zarezerwowały dla siebie niektóre tytuły. Laureatka przeczytała swoją recenzję książki powieści László Németha „Odraza” i otrzymała od wszystkich gratulacje.
"Miłość i inne nieszczęścia" Oliviera Bourdeaut – o tej książce dyskutowałyśmy w zimowe popołudnie. Powieść ukazała się w 2016 roku i otrzymała wiele nagród we Francji. Poznajemy w książce historię ekscentrycznej rodziny, opowiedzianą przez małego chłopca. Ekscentryczni rodzice nie przejmują się codziennością. Są zakochani w sobie i szczęśliwi. Szczęście rodziny pryska, kiedy tracą prawie wszystko co posiadają. Matkę dotyka choroba psychiczna. Tragicznie kończą swoje życie, popełniając samobójstwo i pozostawiając małego syna. Ta tragiczna historia napisana jest w ironicznym tonie. Dla nas sposób opisania tej historii jest dziwny. Może mamy inne poczucie humoru niż Francuzi.
Strona 3 z 6