Przyszła jesień - doskonała pora roku na wycieczkę do lasu, który właśnie teraz staje się najpiękniejszy. Przyroda przyciąga do siebie kusząc wzrok pełną gamą kolorów. Liście powoli zaczynają przybierać złocisto-brązową barwę, na fioletowo kwitną wrzosy a spod ściółki swoje kapelusze wystawiają grzyby. Runo leśne obfituje w brązowe borowiki, żółte opieńki i czerwone muchomory. Czerwienią się także na drzewach owoce jarzębiny.
Korzystając z uroków jesieni i przewidywanej na ten dzień sprzyjającej pogody zaprosiliśmy nasze Biblioludki w sobotę (25 września 2021 roku) do lasu. Było to już trzecie biblioludkowe spotkanie w tym roku w ramach projektu „Biblioludki i cztery pory roku”.
W samym środku lasu, kilka kilomtrów od naszego miasta na tak zwanym Zarudziu, tuż obok pomnika poświęconemu myśliwym spotkaliśmy się ze specjalnym gościem, dla którego las jest drugim domem. Nasza bardzo sympatyczna pani leśnik poprowadziła Biblioludki spacerkiem po lesie opowiadając po drodze o jego bogatym życiu, na które często nie zwracamy uwagi. W trakcie wycieczki nazywała drzewa i pokazywała ukryte w zaroślach rośliny. Mówiła o zwierzętach mających tu swoje domy. Wyjaśniała, jak należy zachowywać się w lesie. Uczulała by podczas leśnych wycieczek nie niszczyć przyrody i nie płoszyć zwierząt. Przecież człowiek w lesie jest tylko gościem i tak powinien się zachowywać. Dzieci do otrzymanych na początku spotkania woreczków zbierały skarby lasu: szyszki, liście, patyczki i żołędzie, które wykorzystały później do dalszych zabaw. A było ich wiele. Biblioludki grały w kółko i krzyżyk z patyków i szyszek, urządzały wyścigi ślimaków (oczywiście bez udziału prawdziwych zwierzątek), „tkały” obrazek z gałązek i liści oraz ćwiczyły rzucanie kasztanami do celu. Biblioludki świetnie się bawiły na łonie natury czerpiąc pełnymi garściami, z tego co przyroda ma im do zaoferowania. Gdy poczuli zmęczenie i zaczął doskwierać im głód, wspólnie z rodzicami rozpalili ognisko i upiekli kiełbaski. Przy okazji dowiedziały się, że w lesie nie można palić ognia poza miejscami do tego wyznaczonymi. Na zakończenie spotkania pani leśnik zaproponowała Biblioludkom rozwiązywanie krzyżówek i łamigłówek o lesie, które dzieci wraz z pomocą opiekunów chętnie uzupełniły utrwalając zdobytą wiedzę.
Jesienne spotkanie w lesie wszystkim bardzo się podobało, a dzieci radosne i uśmiechnięte niechętnie przyjęły do wiadomości, że nadszedł czas powrotu do domu. Zwłaszcza, że w tym magicznym miejscu, niczym w pradawnej puszczy, miały doskonałe warunki do spontanicznej zabawy. Był strumyk przez który można było przeskakiwać lub przechodzić na jego drugi brzeg po powalonym drzewie. Nad wodą mieszkały też żaby, więc można było podglądać ich zachowanie. Naturalnie pofalowany teren w dolinie strumyka, stanowił idealne warunki do zabawy w chowanego. Jednak, jak to już było powiedziane, las to dom różnych zwierząt i nie możemy nadużywać ich gościnności. Zagasiliśmy więc dogasające już i tak ognisko, pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wróciliśmy do domów.
Dziękujemy wszystkim Biblioludkom, którzy postanowili w ten piękny jesienny dzień spotkać się w lesie. Niech miłość do przyrody trwa w nas zawsze!
Na koniec przypomnimy, że wydarzenie pod hasłem "Spotkajmy się w lesie" odbyło się w ramach projektu "Biblioludki i cztery pory roku" z programu Partnerstwo dla Książki dofinansowanego ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Za nami już także "Wiosna z doświadczeniami" oraz letnie "Zabawy z dawnych lat".
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.