W poniedziałkowe popołudnie, 15 maja 2023 r., gościliśmy w naszej Bibliotece pisarza Michała Śmielaka. Spotkanie, którego organizatorem była Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna w Połańcu oraz Towarzystwo Kościuszkowskie w Połańcu odbyło się z okazji Tygodnia Bibliotek, który z racji mnogości wydarzeń nigdy nie trwa tydzień, lecz nierzadko i cały miesiąc.
Michał Śmielak to pochodzący z niedalekiego Sandomierza - miasta okrzykniętego za sprawą popularnego serialu telewizyjnego polską stolicą zbrodni - autor trzymających w napięciu powieści kryminalnych. Prywatnie mąż i ojciec, sumienny pracownik branży zupełnie nie związanej z pisaniem książek, członek sandomierskiej grupy rekonstrukcji „Sarmata”. Człowiek o wielu zainteresowaniach, niezwykle charyzmatyczny i pozytywnie nastawiony do życia i ludzi. Zadebiutował w 2021 roku, a w tym roku na swoim literackim koncie ma już sześć książek, które podbijają listę bestsellerów.
Pisarzowi towarzyszył Sławomir Partyka, który poprowadził spotkanie zadając mu pytania. Pierwsze z nich dotyczyło początków twórczości. Okazało się, że Michał Śmielak pierwsze krótkie utwory pisał już w szkole średniej, a jego predyspozycje literackie zauważyła polonistka zachęcając go do dalszego pisania. Początkowo autor widział się w roli twórcy fantastyki, a opowiadanie „Ostatni”, które napisał na konkurs literacki ukazało się w antologii. Jednak nieoczekiwanie dla siebie samego odkrył, że nie jest to „jego” gatunek prozy. Podczas pisania pierwszego swojego kryminału zatytułowanego „Znachor” poczuł, że to jest właśnie to, co sprawia mu prawdziwą przyjemność. I tak oto został autorem kryminałów.
„Czytelnik nie wybaczy pisania złej zagadki” (M.Ś.)
Kolejne pytania prowadzącego dotyczyły inspiracji do pracy twórczej. Skąd pisarz bierze pomysły, czy wszystko co zawarł na kartach swoich powieści to czysta fikcja, a czy może jest w niej ziarenko prawdy? Jaka dla niego powinna być idealna fabuła kryminału by wciągnąć czytelnika? Gdzie się wszystkiego nauczył? Michał Śmielak przyznał, w co raczej nietrudno uwierzyć, że uwielbia literaturę zbrodni i grozy. Ceni zwłaszcza powieści Stephena Kinga, który stanowi dla niego wzór do naśladowania. Z polskich autorów lubi sięgać po prozę Zygmunta Miłoszewskiego i innych współczesnych pisarzy. Inspiracji natomiast do tworzenia dostarcza mu codzienność. Jest bacznym obserwatorem, lubi także słuchać. Jako ciekawostkę podał, że prowadzi zeszyt, w którym zapisuje zasłyszane teksty podczas rozmów z ludźmi, oraz myśli będąc świadkiem różnorakich zdarzeń. Pomysł na „Znachora” zaczerpnął z materiału śledczego emitowanego w telewizji w postaci programu dokumentalnego o rzekomych uzdrowicielach, którzy oszukiwali ludzi, nierzadko doprowadzając ich do śmierci. Szczegółowo wyjaśnił czytelnikom zgromadzonym w Bibliotece, co chciał przekazać w „Znachorze” i co sprawiło, że temat go zainteresował i postanowił go drążyć.
Podczas dalszej części spotkania pisarz równie ciekawie opowiadał o innych swoich książkach. O „Inkwizytorze”, który ukazał się zaraz po debiutanckim kryminale i o thrillerach „Wnyki” i „Pomruk” powstałych impulsywnie, pod wpływem chwili. O „Postrachu”, gdzie najpierw był pomysł, ale w trakcie pisania pojawiła się inna natrętna myśl, która nakazała autorowi zmianę koncepcji. O fabule książki „Ucichły ptaki, przyszła śmierć” osadzonej w okolicznościach nie do końca poznanej fascynującej przyrodzie Beskidu Niskiego. O faktycznych przyjaciołach autora, których dociekliwy czytelnik może odnaleźć na kartach powieści. Zapytany o plany na przyszłość chętnie się nimi z czytelnikami podzielił. Zdradził, że już niebawem ukaże się jego najnowsza książka, której tłem wydarzeń będzie Stalowa Wola, miasto które pisarz zna niemal tak dobrze jak rodzimy Sandomierz.
„Uwielbiam umieszczać książki w miejscach, które znam” (M.Ś.)
Przy okazji warto dodać, że akcje swoich utworów Michał Śmielak osadza nieprzypadkowo. Najlepiej się czuje, gdy pisze o miejscach, które zna, w których był. Tylko wtedy czuje, że może fabuła powieści może być autentyczna.
Spotkanie przebiegło w niezwykle luźnej i sympatycznej atmosferze, dzięki licznym wstawkom humorystycznym, historyjkom z życia wziętych i anegdotom. Po jego zakończeniu autor pozostał jeszcze parę chwil z czytelnikami by złożyć autografy na swoich książkach. Zapewnił zgromadzonych, że wydane utwory to nie koniec jego pomysłów. Niebawem zasiada do pracy nad nowymi książkami. Choć ciężko mu nieraz pogodzić pisanie z pracą zawodową i życiem rodzinnym to obiecał, że kolejne powieści będą powstawały, ponieważ inspiracji nie brakuje. Będziemy czekać na nie z niecierpliwością.