Niestraszny nam upał i komary! Pod takim niepisanym hasłem rajd rowerowy „Odjazdowy bibliotekarz” zorganizowany wspólnie przez Miejsko-Gminną Bibliotekę Publiczną w Połańcu, połanieckie Koło PTTK oraz Miasto i Gminę Połaniec przeszedł właśnie do historii. W porównaniu do lat ubiegłych odbył się w nieco bardziej kameralnym składzie. Fala upałów, która od wielu dni przechodziła nad regionem oraz groźba gwałtownych popołudniowych burz zrobiły swoje. Na starcie stawili się sami najwytrwalsi. Rajd wzorem lat ubiegłych obfitował w wiele niespodzianek dla cyklistów w każdym wieku. Ale zacznijmy od początku.
Jak co roku, już od siedmiu lat, w niedzielne przedpołudnie (16 czerwca) na parkingu obok biblioteki spotkali się bibliotekarze, członkowie PTTK oraz miłośnicy książek i wypraw na dwóch kółkach w każdym wieku, którzy zechcieli aktywnie spędzić dzień na powietrzu. Po krótkim powitaniu zgromadzonych, rozdaniu koszulek oraz przybliżeniu zasad bezpiecznej jazdy przez organizatorów, „odjazdowa drużyna” wyjechała na ulice miasta, przy okazji testując nowiutki odcinek ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Jana Pawła II. Tym razem trasa wycieczki prowadziła z Połańca do Ruszczy i z powrotem, a jej długość wyniosła około 30 kilometrów. Po przejechaniu rundy honorowej po Połańcu peleton w pomarańczowych koszulkach opuścił miasto. Dalsza trasa wiodła bocznymi drogami a także w większości przez las, dzięki czemu nie odczuwaliśmy aż tak gorąca.
Pierwszy przystanek zrobiliśmy we wsi Grabowa. To tu skorzystaliśmy z gościnności naszej czytelniczki pani Jadwigi Paruch, która prowadzi Gospodarstwo Agroturystyczne w budynku po starej szkole. Przepiękny różany ogród w zaciszu lasu, raj dla motyli, był idealnym miejscem na odpoczynek. Popijając orzeźwiający owocowy kompot podziwialiśmy także cudne szydełkowe rękodzieła gospodyni. Zrelaksowani i pełni nowej energii wyruszyliśmy w dalsza drogę. Naszym miejscem docelowym, a zarazem drugim przystankiem w drodze powrotnej do Połańca, był park przy dworku w Ruszczy. Tutaj w cieniu pomnikowych drzew na głodnych rowerzystów czekały kiełbaski upieczone na grillu i przekąski. Było także coś do picia – na zimno i na gorąco. Na amatorów żywego ognia czekało drewno na ognisko, jednak nikt w taki upał nie odważył się go rozpalić. Można było także rozłożyć kocyki i uciąć sobie drzemkę. Po krótkim odpoczynku i wzmocnieniu się wszyscy, zarówno ci mali, jak i nieco starsi, zostali zaproszeni do szalonej zabawy z grupą animatorów Hokus Pokus z Buska-Zdroju. Na początek wystąpił jeszcze bardziej szalony profesorek z kilkoma niezwykłymi eksperymentami naukowymi. Dzieci robiły tęczę z kolorowych cukierków, oglądały wybuchy gejzerów i wulkanów w miniaturze oraz dowiedziały się jak zrobić pastę do zębów dla słonia. Były także zabawy z chustą Klanzy, wyścig w workach i przeciąganie liny. Można było spróbować swoich sił i przejść po linie w okularach zniekształcających rzeczywistość. Nie było to wcale łatwe. Ale to nie koniec atrakcji. W cieniu rozłożona została gigantyczna mata do twistera, która szybko znalazła amatorów wygibasów. Najmłodsi mieli swój kącik z zabawkami. Było też stanowisko do malowania tatuaży. Niecodzienną niespodziankę stanowił amerykański retro popcorn (świeżo prażony na miejscu). Bibliotekarski rajd rowerowy nie mógłby się odbyć bez książek. Dużym powodzeniem, zwłaszcza wśród małych czytelników, cieszyło się książkobranie, czyli rajdowy bookcrossing. Wiele książek znalazło swoich nowych właścicieli.
Gdy już wszyscy głodni (także wrażeń) zostali nasyceni a pamiątkowe gadżety zostały rozdane, nadeszła pora na powrót do domu. Tym, którym żal było się rozstawać na pocieszenie pozostały zdjęcia, do obejrzenia których gorąco zachęcamy. Może spotkamy się za rok?
A na koniec jeszcze pozostały podziękowania. Chcemy serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji „Odjazdowego Bibliotekarza”. Na początku pragniemy podziękować współorganizatorom: Miastu i Gminie Połaniec oraz Kołu PTTK w Połańcu. Gorące podziękowania należą się partnerom i darczyńcom naszej inicjatywy: Bankowi Spółdzielczemu w Połańcu, Gospodarstwu Ogrodniczemu Podsiadło Michał z Beszowej, Stacji Paliw Huzar w Połańcu, Firmie Handlowo-Usługowej Radcar w Połańcu, Tomcar części i akcesoria samochodowe z Połańca, Masarni Kazimierz Zaliński oraz Stowarzyszeniu Bibliotekarzy Polskich, których wsparcie pozwoliło nam uatrakcyjnić rajd i zapewnić jego uczestnikom poczęstunek oraz doskonałą zabawę. Dziękujemy także Gospodarstwu Agroturystycznemu Jadwiga Paruch z Grabowej, które przyjęło rowerzystów na chwilę odpoczynku i Ochotniczej Straży Pożarnej z Ruszczy za nieocenioną pomoc przy organizacji pikniku. Na koniec dziękujemy Wam drodzy uczestnicy za wspólnie spędzony czas. Gratulacje dla najmłodszych kolarzy, którzy pierwszy raz samodzielnie odważyli się wybrać na rajd o własnych siłach. Pedałowaliście dzielnie. Także maluchy wiezione przez rodziców w fotelikach mimo gorąca dały radę. Cieszymy się, że mamy oddanych przyjaciół biblioteki i miłośników rowerowych wypraw.
Ps. Komarów nie było aż tak wiele jak się spodziewaliśmy. Zabawy nie przerwał także przepowiadany deszcz. Co prawda po zakończeniu rajdu niebo poszarzało i silnie powiał wiatr zwiastując burzę, ale w tym czasie wszyscy byli już bezpieczni w swoich domach.